Pozbądź się problemów z erekcją a zrujnujesz swój związek!

Mniejsze bądź poważniejsze kompleksy ma pewnie większość ludzi wychowanych w naszej kulturze. Bez znaczenia w jak sprzyjających warunkach ktoś się wychował, najpewniej chciałby zmienić w sobie to i owo. Niekiedy ma jasno rozrysowany obraz pięknego życia, jakim by się ono stało gdyby wyeliminować swój poważny (w mniemaniu tej osoby) problem. „Wszystko byłoby inne gdybym był bogaty, wyższy, mądrzejszy, śmielszy” itp. Obraz ten najczęściej jest malowany jedynie pozytywnymi barwami. Zaślepiony pozytywnymi efektami często nie dostrzega szerszego spektrum konsekwencji.

Ekstremalnym przykładem tego jak bardzo zaskakujące mogą okazać się skutki wyeliminowania z życia krytycznego problemu mogą być bardzo częste rozwody zainicjowane przez żony trzeźwiejących alkoholików. Często długie lata żyły w wyidealizowanym przekonaniu, że „wszystko by się ułożyło gdyby tylko przestał pić”. Ta wizja potrafi przesłonić obraz innych następstw mogących pojawić się równolegle z początkiem abstynencji alkoholowej partnera. Mimo, że największym pragnieniem tych kobiet przez długi czas było aby mąż przestał nadużywać alkoholu decydują się na rozwód właśnie wtedy gdy ten przestaje pić.

Innym przykładem z „mojego podwórka” będą historie osób, którym miałem przyjemność doradzać w sprawach intymnych. Problemy, którymi się zajmowaliśmy dotyczyły zaburzeń erekcji oraz wczesnego i przedwczesnego wytrysku. Po zastosowaniu się do moich zaleceń problemy szybko zniknęły. Zdecydowana większość panów stwierdziła, że ich życie zmieniło się diametralnie. Nie tylko w kwestiach intymnych ale również w życiu rodzinnym i zawodowym. Trudno się temu dziwić. Bazuję na metodach działających u źródeł problemów co sprawia, ze efekty są trwałe. To daje zastrzyk pewności siebie w dużej dawce. Panowie poczuli wiatr w żaglach i zdali sobie sprawę z otwarcia się perspektyw, które wcześniej zdawały się być poza zasięgiem.

Okazało się jednak, że w przypadku części z nich zmiany odbiły się negatywnie na ich aktualnych związkach. Niektórzy zdradzili swoje partnerki, a inni zdecydowali się po prostu zakończyć swój związek.

W całym procesie pomocy staram się aby osoba, która oczekuje ode mnie wsparcia była świadoma źródeł swoich potrzeb oraz następstw ich spełnienia. W zależności od specyfiki poszczególnych przypadków stosuję różne strategie. Chciałem zbadać czy panowie reprezentujący wspomnianą wyżej grupę byli zaskoczeni tym co wydarzyło się w ich życiu po pozbyciu się swoich problemów. Mimo iż panowie już mojej pomocy nie potrzebowali bo świetnie czuli się w swoim „nowym życiu” postanowiłem skontaktować się z nimi raz jeszcze i wspólnie przeanalizować ich sytuacje. Okazało się, że żaden z nich na długo przed kontaktem ze mną nie był szczęśliwy w związku i nie wierzył w sens jego kontynuowania. Uogólniając – panowie byli ze swoimi partnerkami z przyzwyczajenia i jak to jeden z nich określił – „z braku laku”. Już podczas stosowania moich wskazówek budowali wizję przyszłości, w której nie było miejsca dla ich aktualnych partnerek.

Niezależnie od intencji zalecenia zadziałały. Okazuje się, że pozbycie się problemów intymnych jednego z partnerów może sprawić, że związek rozpadnie się zamiast scementować. Według moich obserwacji dzieje się tak jednak głównie w przypadku par, których relacje już są nadszarpnięte. Zdecydowana większość osób odmienia swoje życie na lepsze.

Osobiste obserwacje mówią mi, że większość ludzi skupia się jedynie na pozytywnych efektach wyeliminowania krytycznego w ich życiu problemu i na tym kończy. W niektórych sytuacjach warto zmusić się do wyobrażenia sobie chwili gdy osiągnęliśmy już upragnione życie bez problemu i przeanalizowania „co jeszcze się zmieniło?”. Oczywiście nie wszystko da się przewidzieć i stosownie zareagować ale tego typu ciekawość pokazuje szerszy obraz tego czego możemy się spodziewać. Często staje się początkiem dla przypływu kolejnych kreatywnych przemyśleń pozwalających na dokonanie istotnych zmian w sposobie postrzegania samego problemu. Może nie tylko okazać się, że damy sobie szansę przygotowania na sytuację, która przed analizą nie była brana pod uwagę. Możemy nawet zakwestionować podstawowe założenia samego problemu (szczególnie jeżeli bazuje na przekonaniu). Wówczas często problem znika.